Gdy tak przemierzaliśmy zaspy na naszej drodze wpadłam na pomysł, by i w domu zrobiło się trochę biało.
Usmażyliśmy faworki - w całym domu można znaleźć okruszki i cukier puder :) Młodzieniec biegał od kuchni do pokoju podkradając faworeczki.
Czeka nas odkurzanie - ale to nawet dobrze - przyda się spalić troszkę kalorii.
Żeby wykonać faworki będziemy potrzebować:
- silnego mężczyzny - do wałkowania :))
-2 żółtka
- 1 jajo
- 1/2 łyżki octu
- 1 szklanki mąki
- 3 łyżki śmietany
- szczypta soli
- 4 kostki smalcu
- cukier puder.
Ja zawsze robię z 3 porcji . Mieszamy wszystkie składniki i ugniatamy. Następnie wołamy silnego mężczyznę i dajemy mu wałek. Gdy pomocnik wałkuje i wykrawa faworki roztapiamy na patelni smalec.
Praca w dwie osoby pomaga zaoszczędzić sporo czasu - jedna osoba wałkuje i wycina, druga natomiast smaży faworki.
Gdy faworki ostygną posypujemy je cukrem pudrem.
Zawsze, gdy zostaną mi białka, a tu pozostało ich aż 6 robię bezy kawowe, które nadają się idealnie do serka mascarpone.
Potrzebujemy
- 6 białek
-375 gram cukru pudru przesianego przez sitko
- 3 łyżki kawy zbożowej - ja daję Inkę czekoladową
- łyżkę wody
- szczyptę soli
Ubijamy białka na sztywno ze szczyptą soli. Następnie dodajemy do piany po łyżce cukru pudru. W szklance mieszamy kawę z łyżką wody. Dodajemy kawę do białek- mieszając powoli wlewamy rozpuszczoną kawę do piany aż powstaną smugi. Przekładamy na blachę - ja nakładam łyżką.
Pieczemy około godziny w temp 130 st, na termoobiegu, ale czas pieczenia i temperatura może się różnić w zależność od pieca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz